Trzeci, ostatni dzień festiwalu przyniósł kolejną porcję wrażeń. Rano, tak jak dzień wcześniej odbyły się warsztaty taneczne i muzyczne. O 19.00 rozpocząła się ostatnia dawka festiwalowej muzyki celtyckiej. Należy tu nadmienić, że cały festiwal niezwykle sprawnie został poprowadzony przez Tomka Szweda, który tak jak przed rokiem był jedną z gwiazd całej imprezy. Na scenie zaś działo się wyjątkowo dużo. Po uderzeniowej dawce muzyki dudziarskiej zobaczyliśmy na scenie występujący tu po raz pierwszy zespół taneczny Celtic Dream. Po nich przyszła pora na dawkę solidnej "irladczyzny" i "szkotczyzny" w wykoaniu zepołu Rimead. Potem nastąpiło małe organizacyjne zamieszanie, w wyniku którego na scenie pojawiały się zespoły w nieco innej niż to miało być kolejności. A były to między innymi podobno ostatni koncert zespołu Bal Kuzest, grającego jak zwykle świetnie muzykę z Bretanii. Były to również dwa świetne zespoły z dalekiej zagranicy: szkocko-bretoński Kornog i czysto bretoński duet Le Bars/Quemener. Na okrasę zaprezentował się po raz drugi w Dowspudzie taneczny zespół Setanta, wplątując w taniec matrixowe elementy :)
Celtic Dream
Rimead
Kornog
Setanta