Conor MacNessa

J ak wieść niesie, w czasach Chrystusa, w Ulsterze rządził król imieniem Conor MacNessa. Był wnukiem Rory'ego Mor'a, który z kolei był królem całej Irlandii i założycielem dynastii Rudrician. Pamięć o Conorze przetrwała w legendzie o synach Usnacha i opowieści o Tainie Bo Cuailgne (Uprowadzenie byków z Cuailgne). Jego pierwszą żoną była Medb (Moeve), córka Eochaid Ard-Righ (najwyższego króla) Irlandii. Conor rozwiódł się z nią, pozostawiając jej tytuł królowej Connaught. Wziął za żonę jej siostrę Ethne, czyli „słodkie jądro orzecha”. Był wielkim opiekunem poezji i wszelkich sztuk (choć sam był niepiśmienny), i człowiekiem nowoczesnym jak na owe czasy, uważał bowiem, że dotychczasowa tradycja raczej krępowała swobodny rozwój królestwa. Do jego czasu wszelkie umiejętności były rozwijane tylko w obrębie arystkokratycznych rodzin będąc niedostępnymi dla zwykłych ludzi, także dlatego, że wymagały chociaż podstawowej umiejętności pisania. Conor wydał rozkazy, powodujące, że wiedza rozpowszechniała się, nie pozostawała w kręgu jednej rodzinnej tradycji, każdy mógł ją posiąść, niezależnie od pochodzenia czy statusu społecznego. Szacunek Conora dla poetów był tak wielki, że chronił ich przed prześladowaniami i wygnaniem, w czasach gdy namnożyło się ich tylu, że stali się leniwi i zawistni o sławę, będąc po prostu nieznośnym ciężarem dla większości mieszkańców wyspy. Conor zgromadził podobno na swoim dworze dobrze ponad tysiąc poetów, utrzymując ich przez siedem lat, aż gniew ludzi osłabł, i mogli znowu bezpiecznie przemierzać kraj.

Conor zginął od kamiennej kuli która ugrzęzła mu w czaszce, rzucona przez Cet MacMagach'a, wojownika z Connaughtu, którego Conor ścigał po kradzieży bydła. Legenda która się z tym wiąże jest bardzo ciekawa. Kula rzucona przez Ceta nie zabiła go od razu. Nadworny lekarz, Faith Liag nie wyjął jej, gdyż spowodowałoby to nagłą śmierć króla. Uważając na siebie Conor mógł żyć długo, jednakże musiał wystrzegać się wszelkich gwałtownych emocji. Pod opieką lekarzy przeżył długie siedem lat i pewnie żyłby dłużej gdyby nie nagły przypadek. Pewnego dnia słońce zgasło i na kilka godzin zapanowała ciemność przerywana eksplozjami potężnych błyskawic. Conor zwrócił się o wyjaśnienie do swoich mędrców. Ci zaś odpowiedzieli, że daleko na wschodzie narodził się człowiek tak wielkiego ducha i serca, jakiego świat jeszcze nie widział i nigdy nie więcej nie zobaczy. A niebiosa i ziemia wstrząsane są agonią, gdyż tego właśnie dnia nienawistni Rzymianie zazdrośni o swoją potęgę przybili go do krzyża, pomiędzy dwoma złodziejami i zostawili go tak, aby umarł. Conor na tą wieść uniósł się wściekłością, wyjął miecz, próbując ściąć nim cały las drzew. Wskutek tego napięcia i wściekłej pasji kula tkwiąca mu w czaszce nagle wypadła a Conor natychmiast padł martwy.

 Źródła:
History of the Irish Race - internetowa historia Irlandii stworzona przez www.features.net.